W Zgromadzeniu Narodowym kwestia wzrostu „interwencji na TikToku” jest przedmiotem debaty

Metoda jest często ta sama: krótkie przemówienie, maksymalnie dwie minuty, kilka edycji, aby złagodzić ewentualne wahania, napisy dla osób oglądających wideo bez dźwięku, epicka muzyka dla pozostałych i kilka celnych puent . W ostatnich latach wielu posłów zainwestowało w media społecznościowe, szczególnie te, które, jak TikTok, stawiają na format pionowy, dostosowany do oglądania na smartfonach. Oprócz fragmentów z tradycyjnych mediów lub zdjęć sfilmowanych w okręgach wyborczych, na kontach posłów mnożą się nagrania wystąpień ustnych podczas posiedzeń publicznych w Izbie.
Do tego stopnia, że niektórzy wybrani urzędnicy są obiektem drwin ze strony kolegów z przeciwnego obozu. „Uważajcie, leci!” , „W porządku, jest w puszce” – możemy czasem przeczytać w protokołach posiedzeń Zgromadzenia Narodowego. Celem tych drwin są głównie posłowie La France insoumise (LFI), szczególnie aktywni (i obserwowani) w mediach społecznościowych. Inni wybrani urzędnicy, od lewicy po skrajną prawicę, równie chętnie korzystają z tej metody, aby podkreślić swoją pracę jako posłów w Palais-Bourbon. Technika ta jednak staje się męcząca, a tak zwana „interwencja na TikToku” jest coraz częściej oskarżana o szkodzenie debacie parlamentarnej.
Pozostało Ci 85,15% artykułu do przeczytania. Reszta jest zarezerwowana dla subskrybentów.
Le Monde